Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że „Złoty Wąs” to po prostu kolejny konkurs na najbardziej odjechane wąsy. Nic bardziej mylnego! Za tą imprezą stoi coś więcej – styl, luz i ważna misja społeczna. W tym roku numerem jeden został Krzysztof Wojtasik – gość, który nie tylko perfekcyjnie ogarnia zarost, ale przy okazji potrafi zainspirować innych facetów do zadbania o siebie. To właśnie jego historia i podejście do życia dały mu zwycięstwo. Poznajcie Krzyśka bliżej – naprawdę warto!

Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że „Złoty Wąs” to po prostu kolejny konkurs na najbardziej odjechane wąsy. Nic bardziej mylnego! Za tą imprezą stoi coś więcej – styl, luz i ważna misja społeczna. W tym roku numerem jeden został Krzysztof Wojtasik – gość, który nie tylko perfekcyjnie ogarnia zarost, ale przy okazji potrafi zainspirować innych facetów do zadbania o siebie. To właśnie jego historia i podejście do życia dały mu zwycięstwo. Poznajcie Krzyśka bliżej – naprawdę warto!
Z pozoru to tylko konkurs na najciekawszy wąs, ale „Złoty Wąs” niesie ze sobą znacznie więcej – styl, dystans i ważne społeczne przesłanie. W tegorocznej edycji zwycięzcą został Krzysztof Wojtasik – człowiek, który nie tylko perfekcyjnie układa swój wąs, ale też inspiruje innych, by zadbać o siebie. Poznajcie jego historię i pasję, która zaprowadziła go prosto na podium!
Konkurs „Złoty Wąs” to część międzynarodowej inicjatywy Movember, która ma na celu promowanie profilaktyki zdrowotnej wśród mężczyzn – szczególnie raka prostaty i jąder. Wśród uczestników nie brakowało fantastycznych osobowości, ale to właśnie Krzysztof Wojtasik zdobył serca jury i publiczności.
Kilka słów od Krzysztofa
W pierwszej kolejności chciałbym Ci podziękować za możliwość udziału w tym wywiadzie – to dla mnie prawdziwa przyjemność!
Chciałbym również podkreślić istotne przesłanie Plebiscytu Złoty Wąs. To nie tylko zabawa i rywalizacja o tytuł najpopularniejszego wąsa, ale przede wszystkim inicjatywa niosąca ważny przekaz.
Plebiscyt jest częścią globalnego ruchu „wąsopadowego” i ma na celu zwrócenie uwagi na profilaktykę męskich chorób nowotworowych, szczególnie raka prostaty. To świetna inicjatywa, która łączy humor, styl i zdrowie – a jeśli dzięki niej choć jeden mężczyzna zdecyduje się na badania, to już jest ogromny sukces!
O konkursie i zwycięstwie
1. Jak się czujesz jako zdobywca "Złotego Wąsa"? Czy spodziewałeś się takiego sukcesu?
Szczerze mówiąc, oczywiście myślałem o wygranej, ale czy się jej spodziewałem? To wcale nie było takie oczywiste. Konkurencja w tym roku była naprawdę ogromna! Każdy z uczestników miał szansę na zwycięstwo, bo wszyscy zaprezentowali niesamowite wąsiska. Tym bardziej cieszę się, że to właśnie ja zostałem wyróżniony!
2. Co było największym wyzwaniem podczas konkursu?
Podczas sesji zdjęciowej towarzyszyła mi pewna niepewność – „czy dobrze pozuję?”, „czy wąs nie opadł?”, „czy wybrany dla mnie strój jest odpowiedni?”. Wiele myśli nakładało się na siebie, a wraz z nimi pojawiały się wątpliwości. Jednak w końcu powiedziałem sobie: „Dasz radę!” – i to właśnie z takim nastawieniem stanąłem przed obiektywem.
3. Jak oceniasz poziom rywalizacji? Czy był jakiś uczestnik, którego wąs zrobił na Tobie szczególne wrażenie?
Konkurencja naprawdę była ogromna, a każdy uczestnik miał realne szanse na wygraną. Każdy z nich prezentował niesamowitego wąsa, który budził podziw. Szczerze mówiąc, byłem pod wielkim wrażeniem stylu i dbałości o detale u wszystkich rywali, świetna gratka dla miłośników wąsów – mogliśmy się wymienić doświadczeniem!
4. Jak przygotowywałeś się do konkursu? Czy są jakieś sekrety pielęgnacji, które pomogły Ci osiągnąć ten sukces?
Szczerze mówiąc, w ogóle nie przygotowywałem się do sesji. Po prostu zaufałem swojemu wąsowi! Jeśli chodzi o pielęgnację, nie mam żadnych specjalnych sekretów, jedyne, co naprawdę się liczy, to czas i cierpliwość. Wąs musi mieć przestrzeń, żeby rosnąć i nabierać charakteru!
5. Jak zareagowali Twoi bliscy na informację o zwycięstwie?
Bardzo pozytywnie! Wszyscy gratulowali i cieszyli się razem ze mną. Telefon dzwonił niemal bez przerwy, odbierałem go prawie tak często, jak po narodzinach mojej córki! To było naprawdę niesamowite uczucie widzieć tyle radości i wsparcia ze strony bliskich.
zdjęcie: Fotograf Łukasz Giza
Inspiracje i historia
1. Co sprawiło, że zdecydowałeś się zapuścić wąsy? Czy zawsze były Twoim znakiem rozpoznawczym? Czy masz jakiś wzór – postać historyczną, celebrytę lub kogoś z rodziny – który zainspirował Cię do noszenia wąsów?
Pewnego razu przeglądając Instagram, natrafiłem na faceta o niesamowitych wąsach – Levi Harris. Po obejrzeniu kilku jego rolek, w których pokazywał, jak je układa, postanowiłem spróbować i sam zapuścić wąsy. Później dowiedziałem się, że jest on właścicielem marek DeathGrip oraz Vintage Grooming, specjalizujących się w produktach do pielęgnacji brody i wąsów. Od tego momentu nie rozstaję się z wąsem i stał się on moim znakiem rozpoznawczym!
2. Jak wyglądała Twoja "wąsata podróż"? Od pierwszego zarostu po wygranie tego prestiżowego konkursu?
Nie ma w tym żadnej wielkiej filozofii. Kluczem okazały się codzienna pielęgnacja, cierpliwość i czas. Nie spodziewałem się, że doprowadzi mnie to aż do wygranej w Plebiscycie Złoty Wąs! Dziś mogę powiedzieć, że była to świetna decyzja, wąs stał się częścią mojej tożsamości i nie wyobrażam sobie już siebie bez niego. Pamiętajmy jednak, że prawdziwym przesłaniem tego Plebiscytu jest edukacja i zachęcanie mężczyzn do regularnych badań profilaktycznych.
3. Czy posiadasz jakieś wyjątkowe historie związane z Twoim wąsem?
Jedną z moich najbardziej niesamowitych „wąsatych” przygód była podróż do Norwegii na zaproszenie artysty, który pracuje nad książką poświęconą brodzie i wąsom. Brzmi szalenie? Bo tak właśnie było!
Svein – ten niezwykle utalentowany człowiek – w Norwegii jest uznawany za artystę, fotografa i projektanta mody. A ja? Zwykły facet z wąsem. Tym większe było moje zdziwienie, gdy nagle dostałem od niego wiadomość na Instagramie. Napisał, że jest pod ogromnym wrażeniem moich wąsów! Zaczęliśmy rozmawiać, wymieniliśmy kilka wiadomości i nagle... BUM! Svein oznajmił, że chce mnie zaprosić do swojej pracowni w Vesterøy.
Yyyy... COOOO??? To było jedno z największych zaskoczeń w moim życiu! Długo się nie zastanawialiśmy. Po rozmowie z żoną podjęliśmy decyzję – jedziemy! Raz się żyje, a takie okazje trzeba wykorzystywać. Podróż trwała tylko chwilę, ale wspomnienia pozostaną na całe życie. Myślę, że to historia na osobny wywiad...
zdjęcie: Fotograf Łukasz Giza
Pielęgnacja i stylizacja
1. Jakie produkty do pielęgnacji wąsów stosujesz na co dzień?
Wiesz co, używam różnych produktów, ale najważniejsze z nich to zdecydowanie woski do wąsów... i odrobina wyobraźni! ;)
Jeśli mam ochotę nosić wąsy w naturalnym stylu, wystarczy olejek, który je nawilża i zmiękcza. Jednak najczęściej sięgam po woski, bo pozwalają mi nadać wąsom odpowiedni kształt i utrzymać je w ryzach przez cały dzień. Wszystko zależy od humoru i okazji!
2. Czy masz jakieś ulubione marki kosmetyków, które wspierają Cię w dbaniu o zarost?
Oczywiście, że tak! Jeśli chodzi o wosk do wąsów, moim absolutnym faworytem jest Bone Crusher od Vintage Grooming – jest to absolutny game changer, poza tym oni wszystkie woski do wąsów mają świetne :)
Jeśli zaś chodzi o pielęgnację brody, mam kilka sprawdzonych kosmetyków, do których regularnie wracam. Uwielbiam olejki RareCraft, a także szampon do brody tej marki. Do tego dochodzi jeszcze kilka pozycji Cyrulicy, no i nie może zabraknąć tutaj marki Soap Szop i ich olejków do brody :D
3. Ile czasu dziennie poświęcasz na pielęgnację i stylizację wąsów?
To naprawdę dobre pytanie! Niestety, muszę trochę zawieść czytelników, bo... nie ma jednej, określonej liczby minut na stylizację wąsów i pielęgnację brody.
Jeśli układam wąsy w klasyczny handlebar, to zajmuje mi to około 10 minut. Natomiast jeśli mam ochotę na jakiś freestyle, to... nie ma górnej granicy czasowej – wszystko zależy od kreatywności i cierpliwości! A jeśli chcę nosić naturalne wąsy, to sprawa jest banalnie prosta, wystarczy odrobina olejku i gotowe!
4. Jakie masz wskazówki dla mężczyzn, którzy dopiero zaczynają przygodę z zapuszczaniem wąsów?
Zapuszczanie wąsów to proces, który wymaga czasu i cierpliwości – można go porównać do pielęgnowania miłości. Jeśli znajdziesz tę jedyną, dbasz o związek, pielęgnujesz go i starasz się... tak samo jest z wąsami!
Najlepsza rada? Cierpliwość! Daj swoim wąsom czas i nie poddawaj się, nawet jeśli początkowo wyglądają niesfornie. Regularna pielęgnacja i odpowiednie produkty, a efekt końcowy sprawi, że pokochasz swój wąsowy styl!
5. Czy jest coś, czego absolutnie nie wolno robić, mając wąsy?
Myślę, że to dość indywidualna sprawa, ale jeśli miałbym wskazać jedną rzecz, której lepiej unikać, to zdecydowanie podcinanie włosów pod nosem i zostawianie długich boków – kompletnie zaburza to proporcje wąsa.
Poza tym wąsy to kwestia stylu i charakteru, więc każdy powinien nosić je tak, jak czuje się najlepiej!
zdjęcie: Fotograf Łukasz Giza
Lifestyle i osobowość
1. Czy noszenie wąsów zmieniło sposób, w jaki postrzegasz siebie lub jak postrzegają Cię inni?
Szczerze mówiąc, sam siebie nie postrzegam inaczej, nie myślę o tym w ten sposób. Ale jeśli mam być szczery, to na pewno wyróżniam się w tłumie! Wąsy przyciągają uwagę, ludzie często je komentują, a czasem nawet pytają o pielęgnację czy stylizację. To fajna część tej wąsatej przygody, a dodatkowo mam okazję poznawać ludzi.
2. Jak Twoje wąsy wpływają na Twoje życie zawodowe i osobiste? Czy zauważyłeś jakieś różnice w reakcjach ludzi?
To świetne pytanie! Zawodowo pracuję jako przedstawiciel handlowy, więc kiedy odwiedzam klientów, zwłaszcza po raz pierwszy, zdecydowanie mnie zapamiętują. Wyróżniam się na tle innych, co często działa na plus! Ludzie reagują bardzo pozytywnie, często dostaję miły feedback, a rozmowy zaczynają się od luźnych komentarzy na temat wąsów, co sprawia, że rozmowa jest luźniejsza.
W życiu osobistym jest podobnie – wąsy stały się moim znakiem rozpoznawczym i nie ukrywam, że bardzo to lubię!
zdjęcie: Fotograf Łukasz Giza
Plany na przyszłość
1. Czy planujesz udział w kolejnych edycjach konkursu "Złoty Wąs"?
Nie. Ale też nie miałbym takiej możliwości, bo zgodnie z regulaminem byli uczestnicy nie mogą brać udziału w kolejnych edycjach. Nie można co roku wygrywać – trzeba dać szansę innym!
Teraz mogę kibicować kolejnym uczestnikom i podziwiać nowe, imponujące wąsy!
2. Jakie są Twoje dalsze cele związane z pielęgnacją zarostu? Może wystąpienie w reklamie kosmetyków dla mężczyzn?
Moim marzeniem jest wzięcie udziału w Mistrzostwach Świata w Brodzie i Wąsach! To prestiżowe wydarzenie odbywa się co dwa lata, za każdym razem w innym miejscu na świecie. Póki co, to moje duże plany na przyszłość – kto wie, może kiedyś uda mi się tam wystartować i zmierzyć z najlepszymi wąsaczami z całego świata!
3. Co chciałbyś powiedzieć wszystkim mężczyznom, którzy myślą o wzięciu udziału w konkursie?
Żeby się nie bali! Człowieku, idź i weź udział w tym plebiscycie – to świetna przygoda, masa pozytywnych emocji i okazja, by poznać innych pasjonatów zarostu. A kto wie, może to właśnie Ty zostaniesz kolejnym Złotym Wąsem!
Luźne pytania na koniec
1. Gdyby Twój wąs mógł mówić, co by powiedział o Tobie?
O stary... lepiej nie pytaj! Ale skoro już muszę spróbować, to pewnie powiedziałby coś w stylu:
"Dzięki mnie wygląda na mądrzejszego, niż jest w rzeczywistości!"
albo
"Niech się cieszy, że ludzie oceniają po wyglądzie!"
Cóż... myślę, że mój wąs ma do mnie trochę dystansu!
2. Jak opisałbyś swoje wąsy w trzech słowach?
Elegancja bez wysiłku.
Dziękujemy i życzymy Krzysztofowi kolejnych wąsowych sukcesów!
Zainspirowałeś się i chcesz zgłosić się do kolejnej edycji plebiscytu? Nie wahaj się – może to właśnie Ty znajdziesz się w gronie najbardziej stylowych wąsaczy Polski!
Trzymamy kciuki za kolejne edycje i jeszcze więcej inspirujących historii – wąsatych i nie tylko!