Prawdziwa esencja natury, czyli balsam do brody Mr Bear Family Woodland

Balsam do brody o leśnym zapachu, który przeniesie Cię w sam środek dzikiej wyprawy. Czy to możliwe?

Zamknij oczy i przenieś się w sam środek dzikiego, pachnącego lasu… Czujesz to? Niezwykle przyjemna świeżość, powiew chłodnego wiatru, dogłębne odżywienie i maksymalne nawilżenie. To wszystko zamknięte w eleganckiej puszce od renomowanej szwedzkiej marki, której przedstawiać w zasadzie nie trzeba. Przed Wami Mr Bear Family z kultowym balsamem do brody Woodland.

Za co lubię ten balsam? Przede wszystkim za jego skuteczność. Równie ważny jest dla mnie zapach, którym otula moją grzywę na długi czas. Nie nachalny, ale konkretny. Testuję rozmaite kosmetyki do brody, chętnie sięgam po nowości, ale po balsam do brody Mr Bear Family Woodland zawsze wracam. Zajmuje ważne miejsce w moim męskim, brodatym świecie. Właśnie dlatego postanowiłem Ci go przedstawić. Jeśli nie miałeś okazji zetknąć się z tym produktem, po mojej recenzji być może się skusisz.
Esencja dzikiej natury

Od Mr Bear Family zawsze oczekuje więcej niż od innych produktów. Ta szwedzka marka jest bowiem pierwszym współczesnym producentem naturalnych kosmetyków do pielęgnacji brody. Korzysta wyłącznie z naturalnych składników, a wszystkie specyfiki przygotowuje ręcznie. To do mnie przemawia.

Woodland to w 100% naturalny kosmetyk, wyprodukowany z najwyższej jakości masła Shea oraz starannie wyselekcjonowanych olejów. Wyraźnie wzmacnia kondycję włosów, co przekłada się na wygląd grzywy. Broda jest maksymalnie odżywiona, nawilżona i ma naturalny blask. Przy regularnym stosowaniu zauważam, że kosmyki naprawdę są znacznie mocniejsze, mniej łamliwe, końcówki nie są rozdwojone, a broda zdecydowanie łatwiej poddaje się rozmaitym stylizacjom. To świetny produkt do ujarzmiania grzywy. Co dla mnie ważne, balsam nie pozostawia na mojej brodzie nienaturalnego błysku. Skutecznie, ale dyskretnie pielęgnuje i trzyma w ryzach moją (często niesforną) grzywę. Łagodzi również uporczywe swędzenie i uczucie suchości. Każdy składnik ma w Woodland swoje zadanie, które w 100% spełnia. Przyjrzymy się dokładnie wszystkim substancjom za moment. Teraz skupmy się na zapachu.

Woodland – poczuj magiczną moc odprężenia

Zapach tego balsamu docenią miłośnicy natury, świeżości i niebanalnych aromatów. To wynik połączenia kilku naturalnych olejów. Nie ma tutaj miejsca na chemiczne dodatki, co dla mojej, dość wrażliwej skóry jest akurat ważne. Unikalna kompozycja przywodzi na myśl woń lasu iglastego w najczystszej postaci. Sosnowy aromat odpręża, relaksuje i odświeża. Uwielbiam ten zapach i sięgam po niego zwłaszcza, gdy zapowiada mi się stresujący dzień. Wierz lub nie, ale ta odprężająca woń potrafi zdziałać cuda. Pokochała ją również moja kobieta. Pewnie dlatego też tak często do niego wracam (If You know what I mean…;-))

Natura zamknięta w eleganckim opakowaniu

Mr Bear Family niemal na każdym kroku udowadnia, że piękno i siła tkwi w prostocie. Balsam zamknięty jest w aluminiowej, srebrnej puszce z logo i delikatnymi zdobieniami utrzymanymi w stonowanych, przyjemnych dla oka barwach. W opakowaniu mieści się 60 ml kosmetyku, który, nawet przy regularnym stosowaniu, wystarcza naprawdę na długo. To wyjątkowo wydajny produkt. Co ważne, puszka jest bardzo poręczna i bez problemu mieści się w kieszeni spodni czy marynarki. Można nosić ją przy sobie na co dzień i dbać o wygląd brody w każdy warunkach. Woodland świetnie nadaje się do takich szybkich poprawek. Jak dla mnie, jest niezawodny. Docenią go wszyscy faceci, którzy lubią kosmetyki z wyższej półki.

Kilka prostych kroków do brody idealnej

Aby cieszyć się gładką i odżywioną brodą, wystarczy rozgrzać w dłoniach niewielką ilość balsamu (mniej więcej wielkości orzecha laskowego) i dokładnie wmasować go w czystą, osuszoną brodę. Następnie należy starannie, równomiernie rozprowadzić kosmetyk na całej długości brody. W tym celu najlepiej użyć specjalnej szczotki albo grzebienia. To tyle – w dosłownie kilka minut można zupełnie odmienić wygląd grzywy i dodać jej naturalnego blasku. O zapachu już nie wspominam, bo znów się rozgadam. ;-)

Małe wielkie składniki

Nie byłbym sobą, gdybym nie przyjrzał się bliżej składnikom zawartym w balsamie. Mr Bear Family to, jak wspominałem, szwedzka marka, a Szwedzi na brodach znają się jak mało kto. Naprawdę można im zaufać w tej kwestii. Niemniej, postanowiłem przyjrzeć się dokładnie składowi podanemu na opakowaniu i sprawdzić działanie poszczególnych substancji. Oto efekty mojego dochodzenia.

• Masło Shea – niezastąpione jeśli chodzi o odżywienie i regenerację brody. Wygładza i uelastycznia grzywę, a także dodaje włosom blasku. Chroni przed czynnikami zewnętrznymi i jest bardzo łagodne dla skóry.
• Lanolina – wzmacnia, nawilża, odżywia i uelastycznia brodę.
• Olej z pestek moreli – wyraźnie poprawia strukturę włosów, nawilża je i stymuluje ich wzrost.
• Wosk pszczeli – delikatnie natłuszcza, dogłębnie nawilża, regeneruje i chroni.
• Olej Jojoba – świetnie nawilża i regeneruje brodę, a także zapobiega elektryzowaniu.
• Olej arganowy – niezastąpiony w pielęgnacji włosów. Wzmacnia cebulki i zapobiega wypadaniu. Nawilża i regeneruje rozdwojone końcówki.
• Olej kokosowy – przede wszystkim nawilża i odżywia, ale również ogranicza wypadanie włosów.
• Olej z nasion dzikiej róży  - jego specjalność to regeneracja i nawilżenie oraz ochrona przed czynnikami zewnętrznymi.
• Oleje zapachowe, eteryczne – naturalne oleje nadające zapach kosmetykom.
• Olej słonecznikowy – wygładza, nawilża i regeneruje. Sprawdza się zwłaszcza na suchych, słabych włosach.
• Witamina E – nawilża, regeneruje, odżywia i natłuszcza.

Balsam nie zawiera parafiny, olejów silikonowych, konserwantów, sztucznych barwników ani chemicznych dodatków.

Woodland od Mr Bear Family to dla mnie odrobina prawdziwego luksusu zamknięta w niewielkim, eleganckim opakowaniu. Z czystym sumieniem (i pachnącą lasem brodą) polecam każdemu.

Ps. A Ty miałeś okazję zetknąć się z tym produktem? Jak wrażenia?