Naturalny balsam do brody o urzekającym aromacie od Captain Fawcett
Kiedy poznałem historię kosmetyków kapitana Fawcett’a, od razu wiedziałem, że muszę mieć je w swojej kolekcji. Nie zawiodłem się. Wiesz co najbardziej mnie w nich urzeka? Ten zapach! Nie sposób mu się oprzeć. Nigdy wcześniej nie miałem do czynienia z tak głębokim i niesamowitym aromatem. Miałeś okazję go poczuć? Jeśli nie, to mam nadzieję, że po mojej recenzji to się zmieni.
Na punkcie specyfików do brody, jak już pewnie zauważyłeś, mam małego bzika. Naprawdę lubię testować różne nowości i obserwować, jak pod ich wpływem zachowuje się mój zarost (i moja kobieta ;-)). Muszę przyznać, że wychodzi mi to na dobre. Zwłaszcza, jak sięgam po tak ekskluzywny produkt jak balsam do brody od Captain Fawcett.
Peabody Fawcett i jego tajemniczy kufer
Aby docenić tę markę, trzeba poznać jej ciekawą historię. Sięga ona 1905 roku. Odważny odkrywca i podróżnik kapitan Peabody Fawcett wybrał się wówczas w kolejną emocjonującą wyprawę. Niestety, nie udało mu się dotrzeć do celu. Podczas tej podróży zaginął. Niemal sto lat później odnaleziono jego kufer. Skrywał on balsamy, olejki i woski do brody razem z tajemnymi recepturami. Dzięki temu udało się tę historyczną serię odtworzyć. Muszę przyznać, że też poczułem się jak odkrywca, kiedy natknąłem się na jeden z balsamów i miałem okazję go wypróbować.
Captain Fawcett’s Ricki Hall „Booze & Baccy”
Ricki Hall – pokażcie mi brodacza, który go nie zna! To chyba najsławniejszy facet z brodą naszych czasów. Balsam kapitana Fawcett’a, który wpadł mi w ręce, powstał we współpracy właśnie z nim. Jak podkreśla sam Hall, to seria o intensywnym, prawdziwie męskim zapachu. Skupiam się na tym aromacie, bo jest absolutnie kosmiczny, podobnie zresztą jak działanie tego specyfiku.
Moje pierwsze spotkanie z nim było naprawdę uderzające. Rozgrzałem odrobinę specyfiku w dłoniach i nałożyłem na swoją grzywę. Rozprowadzałem go za pomocą szczotki i napawałem się tą intensywną wonią, z którą nigdy wcześniej się nie spotkałem. Trudno opisać ją słowami, na pewno pobudza i dodaje niesamowitej energii. To bardzo wyszukane nuty, w których da się wyczuć świeżo zerwane liście tytoniu oblane słodkim miodem, leśny mech dębowy, ciepły zapach wanilii, intensywny i odświeżający aromat kadzidłowca, woń chmielu, skórek pomarańczy, goździka i woskownicy. Eksplozja dla zmysłów!
Po nałożeniu balsamu, efekt wyczuwalny jest natychmiast. Moja broda otrzymała sporą dawkę nawilżenia i odżywienia, dzięki czemu nabrała zdrowego blasku. Dobrze się układała i bez trudu mogłem ujarzmić moje niesforne kosmyki. Nie czułem obciążenia, co jest dla mnie ważne. Balsam nadaje się do częstego stosowania. Noszę go przy sobie i nakładam, kiedy chcę poprawić wygląd mojej grzywy, a przy okazji swój nastrój. Ten zapach jest naprawdę nieziemski.
Hand-made beard balm i naturalne składniki
Jeśli chcesz poczuć odrobinę luksusu, balsam kapitana Fawcett’a z pewnością Ci ją zapewni. To kosmetyk naturalny, stworzony z fuzji pięciu bazowych kremów i egzotycznych wosków, które połączono z dziesięcioma różnymi olejami zapachowymi. Dodatkowo, jest to kosmetyk wyrabiany ręcznie. W dobie masowej produkcji to niewątpliwy unikat. W tej samej serii powstał również kultowy olejek do brody, wosk do wąsów i woda perfumowana dla prawdziwych gentlemanów, poszukujących niebanalnych zapachów. Dodam, że produkty marki Captain Fawcett powstają w Anglii.
Balsam zamknięty jest w aluminiowej, srebrnej puszce ze złotymi etykietami. Zawiera 60 ml ekskluzywnego specyfiku, doskonałej jakości. Na opakowaniu widnieje charakterystyczny portret kapitana Fawcett’a. Puszka jest bardzo wygodna i poręczna. Można ją nosić przy sobie, w kieszeni spodni czy marynarki. Balsam jest bardzo wydajny.
Bogactwo naturalnych składników
Nie byłbym sobą, gdybym skrupulatnie nie przeanalizował składu tego kosmetyku. Balsam do brody Captain Fawcett Ricki Hall Booze & Baccy to połączenie oleju ze słodkich migdałów, masła Shea, wosku Kandelila, oleju abisyńskiego, witaminy E i eterycznych olejków zapachowych.
- Olej ze słodkich migdałów – skutecznie nawilża i wygładza włosy. Dzięki niemu broda staje się miękka i przyjemna w dotyku.
- Masło Shea – doskonale regeneruje i chroni. Wygładza włosy i zabezpiecza je przed uszkodzeniami. Broda z masłem Shea staje się zdecydowanie mocniejsza i pełna.
- Olej abisyński – szybko się wchłania, nie pozostawiając tłustej warstwy. Głęboko nawilża i odżywia.
- Wosk Kandelila – nawilża, chroni i pielęgnuje brodę. Nadaje też kosmetykowi odpowiednią konsystencję.
- Witamina E – nawilża, regeneruje i odżywia. To prawdziwa witamina młodości.
Ta krótka analiza to dowód na to, że balsam kapitana Fawcett’a to kosmetyk, po który, bez obaw, warto sięgnąć. Naturalnie zadba o Twoją grzywę.
Jak radzi producent, kosmetyk przed użyciem należy rozgrzać w dłoniach i wetrzeć w umytą i osuszoną brodę. W równomiernym rozprowadzeniu balsamu pomoże specjalna szczotka z naturalnym włosiem, czyli niezbędny atrybut każdego brodacza.
Znajomy ostatnio zapytał mnie, jakim mężczyznom można zadedykować ten produkt. Biorąc pod uwagę jego działanie – wszystkim. Skupiając się na zapachu – pewnym siebie gentlemanom z mocnym charakterem. Spróbuj sam i przekonaj się, czy pasuje do Ciebie. Ostrzegam tylko lojalnie, że od tego zapachu można się uzależnić!
Ps. Podziel się wrażeniami! Opisz, jak wspominasz swoje pierwsze spotkanie z tym balsamem. Czy tylko mnie tak zachwycił?