Captain Fawcett recenzja olejku Triumphant
W kalendarzu grudzień. Wszyscy doskonale wiemy, że to jeden z najcieplejszych miesięcy w roku, mimo że zimowy. Producenci kosmetyków do brody przygotowują dla nas specjalne, świąteczne cudeńka, ale warto w tym okresie wrócić również myślą do wiosenno-letniej świeżości. Taką właśnie oferuje nam Captain Fawcett olejek do brody Triumphant.
Znawcy kosmetycznego rynku dla brodaczy wiedzą, czego mniej więcej można spodziewać się po poszczególnych producentach. Captain Fawcett na przykład lubi poszukiwać nieszablonowych zapachów. Warto tu wspomnieć choćby serię Barberism czy Booze & Baccy. Do współpracy często zaprasza różne osobistości, na przykład mistrza barberingu, Sida Sottunga czy najsłynniejszego współczesnego brodacza, Rickiego Halla. To wszystko sprawia, że posiadacze zarostu chętnie po produkty kapitana sięgają. Przyznam, że kiedy na rynku pojawiła się nowa seria Triumphant chciałem ją jak najszybciej przetestować i sprawdzić, czy i tym razem mogę liczyć na coś wyjątkowego. Przekonajmy się.
Captain Fawcett & Rufus Hound – poznajmy twórców tego dzieła
Aby dokładnie poczuć klimat tej serii, zapoznajmy się bliżej z jej twórcami. Nie wszyscy mieli pewnie taką okazję.
Historia brytyjskiej marki Captain Fawcett okrążyła już cały świat. Możemy w nią wierzyć lub nie, ale jednego jej twórcom odmówić nie możemy – wyobraźni. Aby ją poznać, musimy wrócić do 1905 roku. To właśnie wtedy, kapitan Peabody Fawcett - geograf, archeolog oraz odkrywca wyruszył w swoją kolejną wyprawę. Tym razem, niestety, nie udało mu się dotrzeć do celu. Statek, którym podróżował, zatonął, a wraz z nim kufer pełen tajemnych receptur, olejków do brody, balsamów oraz wosków do stylizacji i pielęgnacji zarostu. Po blisko stu latach udało się jednak kufer odnaleźć i dzięki temu odtworzono te unikatowe kosmetyki, zgodnie z tradycyjną recepturą. To właśnie tak (zgodnie z legendą) narodziła się marka Captain Fawcett.
Marka CF kojarzy mi się głównie z kosmetykami do pielęgnacji zarostu. Dla mnie ich największą zaletą jest zapach. Co do składów – tu nie zawsze jest idealnie, ale działa. A przecież o to w tym wszystkim chodzi. Co ważne, w ofercie tej brytyjskiej marki znajdziemy nie tylko kosmetyki dla brodaczy, ale również produkty do golenia, preparaty do pielęgnacji ciała, twarzy czy nawet tatuaży. Warto zwrócić też uwagę na luksusowe akcesoria czy rozmaite gadżety. Captain Fawcett nieustannie poszerza swój asortyment. Obecnie znajdziemy tu nawet wyjątkową kawę sprowadzaną prosto z Kongo, naturalne świece zapachowe czy szczoteczkę do zębów z naturalnym włosiem i rękojeścią z kości słoniowej.
Tyle o kapitanie, kim jest Rufus Hound? To znany angielski komik stand-upowy i prezenter telewizyjny, a przy okazji dumny posiadacz wąsów. Przy jego współpracy powstał najpierw wosk do wąsów Triumphant, a później również olejek do brody, balsam i perfumy. Rufus Hound był, przede wszystkim, pomysłodawcą zapachu całej serii. Zacznijmy jednak od początku.
Pierwsze spotkanie z olejkiem do brody Triumphant
Kiedy kupuję jakiś kosmetyk, zwracam uwagę na szczegóły. Pewnie dlatego, że przerobiłem już sporo produktów. Captain Fawcett zaskoczył mnie niejeden raz. Chętnie wracam na przykład do olejku Million Dollar, który zawiera drobinki złota czy do niezwykle złożonej kompozycji Barberism. W przypadku olejku Triumphant zaczęło się od naprawdę przyjemnych doznań estetycznych. Kosmetyk zapakowany jest w kartonowe pudełeczko, które z zewnątrz właściwie niczym szczególnym się nie wyróżnia, ale po otwarciu natychmiast możemy poczuć intensywny wiosenny powiew. Wnętrze opakowania jest bowiem bogato zdobione rysunkami roślin i ptaków, a w środku znajduje się soczyście zielona buteleczka z cennym olejkiem do brody. Wszystko doskonale przemyślane i bardzo spójne. Na buteleczce znajdują się podstawowe informacje o marce oraz produkcie. Nakrętka wyposażona jest w pipetkę, która ułatwia precyzyjne dozowanie kosmetyku. Produkt dostępny jest w dwóch wersjach: travel size – 10 ml oraz standardowej – 30 ml. Po otwarciu buteleczki również możemy liczyć na wyjątkowe doznania.
Niezwykle świeży aromat olejku do brody Triumphant
Jak już wspominałem, Captain Fawcett lubi zaskakiwać zapachami. Nie inaczej jest tym razem. Cała seria Triumphant wyróżnia się wyjątkowo świeżym aromatem. Przywodzi on na myśl ciepłe, słoneczne dni i zapach wiejskich łąk, którymi można delektować się podczas jazdy na motocyklu przez zielone, wiejskie rejony kraju. Właśnie taka myśl towarzyszyła twórcom tej wiosennej, niezwykle złożonej i świeżej kompozycji. W tej małej buteleczce zamknięte są spokój oraz szczęście. Czegóż więcej można chcieć? Możemy wyczuć tu kwieciste nuty połączone z zapachem wilgotnej ziemi i ziół, a konkretnie aromat bergamotki, limonki, olejku ilangowego, czarnej porzeczki, goździka, galbanum oraz nuty sandałowe. To bardzo spójna, głęboka kompozycja, która przypadnie do gustu niejednemu gentlemanowi.
Dla mnie ten aromat jest bardzo mocną stroną tego kosmetyku. Warto dodać, że został skomponowany zgodnie ze sztuką tworzenia perfum. Dzięki temu towarzyszy nam niemal cały dzień i wprowadza w przyjemny, błogi nastrój. Dobra wiadomość dla tych, którzy zakochają się w tym zapachu. Captain Fawcett wypuścił na rynek również perfumy z tej samej serii. Można więc wzmocnić aromat olejku i cieszyć się nim jeszcze dłużej i jeszcze intensywniej. Dodam, że w serii Triumphant dostępny jest również balsam do brody oraz wosk do wąsów.
Jak działa olejek do brody Captain Fawcett Triumphant?
Formułę tego kosmetyku Captain Fawcett oparł na trzech sprawdzonych substancjach aktywnych. Znajdziemy tu:
Olejek ze słodkich migdałów – jeden z najpopularniejszych olejków wykorzystywanych obecnie w kosmetyce. Doskonale działa nie tylko na włosy, ale też na skórę. Co istotne, może być stosowany również przez alergików. Jest bardzo delikatny i nie wywołuje podrażnień. Olej ze słodkich migdałów zawiera szereg drogocennych substancji, takich jak: nienasycone kwasy tłuszczowe, witaminy A, D, E, proteiny oraz minerały. Dodam, że warto wybierać kosmetyki, które mają w składzie zimnotłoczony olej ze słodkich migdałów. Wówczas zachowuje bowiem wszystkie cenne właściwości. Olejek ten bardzo łatwo przenika w głąb skóry i zapobiega odwadnianiu się komórek – ma doskonałe działanie nawilżające. Dzięki niemu skóra pod brodą odzyskuje komfort. Substancja ta również odżywia, zmiękcza i wspomaga regenerację, a także chroni przed szkodliwym wpływem czynników zewnętrznych. Jest naturalnym filtrem przeciwsłonecznym. Olej ze słodkich migdałów dogłębnie nawilży brodę i zregeneruje suche, łamliwe oraz zniszczone pasma. Regularnie stosowany doda brodzie sprężystości i blasku. Sprawdzi się zarówno w okresie jesienno-zimowym, jak i wiosenno-letnim. To bardzo wszechstronny składnik.
Olej Jojoba – kolejna substancja, która wykazuje szereg cennych właściwości. Sięgają po nią najlepsi producenci tworząc rozmaite produkty do pielęgncji różnego rodzaju skóry i włosów. Błyskawicznie się wchłania, reguluje poziom sebum (skład olejku Jojoba przypomina ludzkie sebum), świetnie nawilża, odżywia, neutralizuje działanie wolnych rodników, uelastycznia, wspomaga regenerację, naturalnie chroni przed działaniem promieni UV i zapobiega wypadaniu włosów. Kompleksowo dba o zarost oraz skórę pod nim. Trudno wyobrazić sobie dobry kosmetyk bez tej substancji.
Witamina E - dodawana jest do wielu kosmetyków do brody, między innymi do olejków czy balsamów, ale również do szamponów czy wosków do wąsów i brody. Doskonale nawilża, odżywia i wzmacnia barierę ochronną. Wykazuje również działanie przeciwzapalne, ale też skutecznie regeneruje.
W pełni skład tego produktu przedstawia się następująco:
Sweet Almond Prunus Dulcis, Jojoba Simmondsia Chinensis, Vitamin E Tocopherol. Parfum (Fragrance), Limonene, Linalool, alpha-isomethyl ionone, Hydroxycitronellal, Citral, Eugenol, Coumarin, Citronellol, Geraniol, Benzyl benzoate, Farnesol, Benzyl salicylate, Benzyl alcohol
Wspominałem już, że Captain Fawcett nie tworzy raczej kosmetyków w 100% naturalnych. Warto jednak zwrócić uwagę, że bazę tego olejku tworzą trzy naturalne substancje, co zdecydowanie przemawia na jego korzyść. Starannie dobrany skład sprawia, że produkt ten ma działanie kondycjonujące. Wyraźnie wzmacnia brodę, gwarantuje jej odpowiedni poziom nawilżenia oraz potężną dawkę odżywienia. Regularnie stosowany zapewni grzywie zdrowy i piękny wygląd, przyspieszy wzrost włosów, ograniczy ich łamliwość, a także ilość rozdwojonych końcówek. W efekcie broda stanie się bardziej pełna, gęsta i mocna.
Jak stosować olejek do brody Triumphant?
Stosowanie olejku Triumphant to prawdziwa przyjemność. Już po otwarciu buteleczki można wyczuć cudowny, odprężający zapach. Wystarczy odmierzyć za pomcą pipety kilka kropel olejku, nałożyć kosmetyk na dłoń i delikatnie rozetrzeć. Następnie równomiernie rozprowadzamy produkt na całej długości brody oraz na skórze. Podczas aplikacji pomocny może okazać się grzebień do brody lub szczotka.
Dodam, że olejek najlepiej nakładać na lekko wilgotną skórę. Można go, oczywiście, również aplikować na suchą brodę. Kwestia gustu. Kosmetyk ten można bez obaw stosować codziennie, a nawet kilka razy dziennie.
Czy warto kupić olejek do brody Triumphant?
Przyznam szczerze, że trudno powstrzymać zachwyt obcując z tym kosmetykiem. Mnie zauroczył od pierwszych chwil. Starannie przemyślana koncepcja bardzo przypadła mi do gustu. Kwieciste wnętrze opakowania, soczyście zielona buteleczka i niezwykle świeży, głęboki zapach kosmetyku – to wszystko doskonale ze sobą współgra. To jednak nie jedyne zalety tego produktu. Olejek do brody Triumphant gwarantuje naprawdę skuteczną pielęgnację. Po jego aplikacji broda jest nawilżona, sprężysta, bardzo przyjemna w dotyku i fajnie się układa. Skóra pod zarostem również bardzo zyskuje przy regularnym stosowaniu tego kosmetyku. Nie jest podrażniona, nie swędzi, jest gładka i nawilżona. Myślę, że olejek ten docenią zarówno początkujący posiadacze zarostu, jak i prawdziwi wyjadacze. Spełnia on bowiem najwyższe wymagania, no i fantastycznie pachnie, co dla wielu brodaczy jest ważnym aspektem.
Czy warto kupić olejek do brody Triumphant? Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że zdecydowanie tak. Jeśli zależy Ci na tym, by Twoja grzywa była mocna, zdrowa i pełna blasku, dokładnie takich efektów możesz się spodziewać!